Cho Oyu (8201 m n.p.m.) o świcie 6 października w świetle gwiazd i księżyca

z porywistym wiatrem stał się moim 11 8-tysięcznikiem osiągniętym w 4 dni (12x8000, w tym 2x Manaslu).
Do ABC Cho Oyu dotarłam 2.10 i zaraz kolejnego dnia wyruszyłam do Obozu I. Ze względu na huraganowy wiatr i trudne warunki spędziłam tam aż dwie trudne noce, ratując też ekwipunek norweskiej wspinaczki i ją samą, gdyż jej namiot został porwany przez podmuch wiatru. Dopiero 5 października podeszłam do Obozu II w ciągu 6 godzin, gdzie po kilku godzinnym odpoczynku wyruszałam w kierunku wierzchołka.
Atak szczytowy rozpoczął się z Obozu II około 23.00, i po 7 godzinach osiągnęłam wierzchołek Turkusowej Bogini, jako drugi wspinacz w zespole. Jednak warunki były trudne ze względu na konieczność torowania trasy w głębokim śniegu, szukania właściwej drogi, odśnieżania fix lines oraz zmagania się z wiatrem. Następnie w ciągu 8 godzin zeszłam do ABC. Wierzchołek był ukoronowaniem długich przygotowań, aklimatyzacji na Manaslu (20 wrzesień br.) w 5 dni i długiego oczekiwania na chińska wizę i niepewności z tym związanej.

7.10 już byłam w BC kolejnej góry – Shishapangmy, aby podjąć kolejne wyzwanie. Jednak ta ekspedycja została odwołana ze względu na tragedię, jak tam się wydarzyła – lawina, która zeszłą z okolic wierzchołka spowodowała 4 ofiary śmiertelne, a 2 osoby zostały ranne.

Dorota Rasińska-Samoćko

 

Zapraszamy do Galerii, gdzie znajdziecie więcej zdjęć z wyprawy na Cho Oyu.