Któż nie kojarzy nazwy jednej z najbardziej znanych swego czasu firm sprzedających sprzęt outdoorowy w Polsce czyli "Alpinusa". Jednym z założycieli firmy i człowiekiem, który świetnie na podstawie własnych doświadczeń orientował się jak sprzedawana odzież i sprzęt powinny wyglądać, był Janusz Majer. Taternik, alpinista, ale przede wszystkim himalaista, który wspinał się w najlepszym dla tej działalności okresie tzw. "złotej erze polskiego himalaizmu" i mający czynny udział w najważniejszych przejściach tego czasu. Był również kierownikiem wielu himalajskich wypraw. Opisywana tutaj książka, której jest współautorem p.t. "Janusz Majer. Góry w cieniu życia" zawiera głównie opisy tych właśnie wypraw, ale autor stara się nam przedstawić ludzi, z którymi się wspinał i podróżował.

Górskie przygody są w tej książce jedynie tłem dla ukazania najważniejszej rzeczy jaką jest partnerstwo w górach. Przede wszystkim widać to w opisach wypraw ratowniczych, w których Janusz Majer brał udział, a także tych, w których sam musiał być ratowany. Odpowiedzialność za drugiego człowieka jest tutaj szczególnie dobrze pokazana, a jej znaczenie podkreślone poprzez opis ekstremalnych warunków, w których himalaiści muszą działać. Bliskość śmierci jest w tych górach szczególnie "namacalna"... Więź z partnerami, z którymi jeździ później na wyprawy, kształtuje się już w niższych górach, wspólnych pracach wysokościowych, spotkaniach klubu wysokogórskiego.

Na pewno warto wspomnieć o sylwetce Majera, który wyłania się z kart jego opowieści, a mianowicie świetnego organizatora i koordynatora różnych trudnych przedsięwzięć takich jak założenie prężnie działającej firmy sprzedającej odzież i sprzęt outdoorowy w niełatwych czasach PRL, organizacja pierwszego festiwalu filmów górskich w Polsce czy pierwszych ogólnopolskich zawodów wspinaczkowych aż do wypraw himalajskich zakończonych spektakularnymi sukcesami oraz eksplorację podróżniczą i zdobywanie dziewiczych szczytów.

Książkę czyta się przyjemnie dzięki rzeczowym opisom zawierającym krótkie zdania. Mimo swojej długości dzięki wciągającej czytelnika treści i wielu świetnych zdjęć można na dobre zagłębić się w lekturę. Przygody, które będą naszym udziałem pozostaną w naszej pamięci na dobre :)

 

Maciej Bajgrowicz